
Ponoć dwie rzeczy są na tym świecie pewne; śmierć i podatki. Trzeba do nich dopisać jeszcze jedną; w Polsce zima znowu zaskoczy drogowców. Jak ktoś nie wierzy, to najlepiej łańcuchy na koła i w drogę na drogi powiatowe w powiecie niżańskim. W dodatku podobnie jak w przypadku szpitala pan starosta Robert Bednarz funduje mieszkańcom coś w rodzaju
horroru. Całą noc sypał śnieg, a w starostwie dopiero wczoraj otwarli oferty w przetargu na zimowe utrzymanie dróg. Brawo! Wygląda na to, że ekipa rządząca w starostwie to jacyś goście z ciepłych, południowych krajów. Nie rozumieją co to zima i nie mają pojęcia, że śnieg może spaść w listopadzie. A już najbardziej przekonuje o tym ten przetarg, organizowany z iście południowym luzem, czyli “maniana”, czyli później.
Tymczasem zima ma gdzieś “maniana” i sypie równo śniegiem. Ciekawe jak teraz tę nieudolność wytłumaczy pan starosta. Póki co trzeba by pana starostę i urzędników odpowiedzialnych w starostwie za drogi na ciężarówkę i łopata, miotła, miotła, łopata piach i zasuwać osobiście odśnieżać, a do towarzystwa pensjonariuszki aresztu w Nisku. Jakaś kara za bezmyślność musi być. Bez szydery trzeba wszystkim uświadomić, że to karygodne niedbalstwo władz powiatu mogło już kosztować zdrowie albo nawet życie dzieci szkolnych, bo na nieodśnieżonej drodze powiatowej w rowie wylądował autobus szkolny.
Może ktoś poprosi żonę pana starosty, żeby mu zaśpiewała niczym Andrzej Rosiewicz; Rusz się Robert śnieg na dworze, wstawaj Robert, bo ci przyłożę. Oj należy się przyłożyć panu staroście!
Weronika Przestój
Fot. Czytelnik
document.currentScript.parentNode.insertBefore(s, document.currentScript);
Facebook
RSS