
Padający śnieg, silny wiatr, a przede wszystkim pełne skupienie i jeden cel. W piątkową noc, w prawdziwie Ekstremalną Drogę Krzyżową z Niska do Leżajska oraz z Niska do Janowa Lubelskiego wyruszyło w sumie blisko 400 osób. Nie wszyscy jednak ukończyli nocą wędrówkę.
Tegoroczna, trzecia już edycja EDK w Nisku rozpoczęła się Mszą Święta o godz. 20.00 w Sanktuarium św. Józefa. Następnie wszyscy wyszli na wybrane przez siebie trasy. Kilkadziesiąt kilometrów w ciszy, przez pola, lasy i bezdroża było wyjątkową okazją do zmagania się ze swoimi słabościami, bólem, a niekiedy zwątpieniem. To ćwiczenie fizyczne i duchowe, po którym każdy może zostać odmieniony.
I choć wydawać by się mogło, że pogoda w piątkowy wieczór nie sprzyjała nocnej wędrówce, to wiele osób zdecydowało się jednak, aby tę, ponad 40-kilometrową trasę przebyć. Jak informuje niżański sztab EDK, byli też tacy, którzy dołączali do podróżujących już na trasie, a inni rezygnowali po przejściu kilkunastu kilometrów.
Jak mówili uczestnicy tego wydarzenia, najtrudniejsza była bowiem decyzja o wędrówce, później trzeba było tylko wytrwać. Zaznaczali, że inaczej patrzy się na cierpienie, gdy stopy są pełne są odcisków, a nogi odmawiają posłuszeństwa.
Ekstremalna Droga Krzyżowa czerpie z duchowości św. Franciszka i odbywa się zawsze w Wielkim Poście. Podczas wędrówki obowiązuje zasada skupienia i milczenia. Osoby które uczestniczą w tym wydarzeniu, mają ze sobą aplikację z opisem trasy i śladem GPS, ale z orientacją w terenie muszą sobie radzić sami, sami tez troszczą się o swoje bezpieczeństwo. Po drodze zatrzymują się przy wyznaczonych stacjach drogi krzyżowej, gdzie czytają specjalnie dla nich przygotowane rozważania.
Organizatorzy EDK podkreślają, że ludzie w XXI wieku poszukują prawdziwego, autentycznego wyzwania, pełnego doświadczenia – fizycznego i duchowego. Chcą prawdy i dla jej odnalezienia są gotowi żyć ekstremalnie.
Agata Piotrowska
fot. EDK – sztab Nisko
Facebook
RSS