
Nadając rondu imię Stefana Czarnieckiego Rada Miasta i Gminy przypomniała opinii publicznej w Nisku, że miasto ma ciekawy fragment historii. Sprawa dotyczy czasów potopu szwedzkiego i bitwy wojsk hetmana Czarnieckiego z wojskami króla Karola Gustawa. W wyniku bitwy król szwedzki o mało nie dostał się do polskiej niewoli. Ten epizod aż prosi się o komercyjne wykorzystanie.
GDZIE BYŁA BITWA?
W zasadzie nie stwierdzono dokładnie gdzie miała miejsce ta bitwa. Mówi się o widłach Wisły i Sanu, ale o lokalizacje bitwy ubiega się też Rudnik. Dotychczas to właśnie okolice Rudnika były częściej uważane za miejsce bitwy. Ta sprawa będzie pewnie jeszcze długo przedmiotem sporu. Zaskakuje jednak, że przez wiele lat władze i społeczność Rudnika nie zrobiły nić, żeby wykorzystać bitwę dla celów promocyjnych. To wydarzenie nadaje się do tego świetnie. Nigdy w czasie wielu wojen polsko – szwedzkich żaden szwedzki król nie był tak blisko dostania się do polskiej niewoli. Dodatkowo wydarzenie opromienia Stefan Czarniecki, jeden z największych polskich bohaterów narodowych.
WYKORZYSTAĆ TEN POTENCJAŁ
Czym dzisiaj Nisko przyciąga? Niestety nie ma prawie żadnej oferty dla przyjezdnych. Dlaczego do tej pory nie wykorzystano potencjału jaki niesie to historyczne wydarzenie? Przecież na terenie miasta nie brakuje terenów na których można zorganizować rekonstrukcję bitwy. Takie rekonstrukcje potrafią przyciągnąć dziesiątki tysięcy widzów. Dla Niska może to dać trzy zasadnicze korzyści. Po pierwsze można zdobyć zewnętrzne środki na zagospodarowanie terenów pod rekonstrukcję bitwy.
Po drugie w kalendarzu imprez pojawi się wydarzenie, jakiego nie ma w województwie. I po trzecie mogą to być znaczące wpływy do kasy gminy i to zarówno jednorazowo w dniach imprezy, jak i przez cały rok jeżeli będą pomysłu na wykorzystanie terenów rekonstrukcji.
KTO SIĘ ODWAŻY?
Czy w końcu W Nisku lub w Rudniku znajdą się ludzie, którzy zrozumieją, że dłużej nie można tracić takiej szansy? To pole do popisu zarówno dla władz gminnych, jak i organizacji społecznych. Trzeba namawiać mieszkańców do powołania stowarzyszenia, które zajmie się organizacją rekonstrukcji. W Sandomierzu są grupy rekonstrukcyjne mające stroje i uzbrojenie mniej więcej z okresu potopu szwedzkiego. Można również przyciągnąć inne grupy rekonstrukcyjne z Polski, a nawet ze Szwecji. Rekonstrukcja bitwy to może być kilkudniowy festyn, pełen różnych imprez. Przecież gmina i mały biznes z Niska i okolic mogą na tym świetnie zarobić. Trudno sobie wyobrazić lepszą promocję Niska. No to kto się odważy?
Grzegorz Poniedzielski
Czarniecki pod Koldyngą. Obraz Józefa Brandta z 1870 roku. Fot. Wikimedia Commons
Facebook
RSS