
CZEGO SIĘ BOISZ MAGDALENO?
Podobno jedną z najważniejszych zasad funkcjonowania normalnego państwa jest jawność. Ta jawność jest szczególnie ważna w odniesieniu do mediów. Mówi się, że to media są zobowiązane dbać o jawność i mówić i pokazywać, to co uczestniczący w polityce, gospodarce itd. chcieliby ukryć. Staramy się trzymać tych zasad i raz po razie przekonujemy się, że mówienie prawdy bywa bolesne.
Kilka miesięcy temu opisaliśmy jak to jeden stalowowolski portal, mocno wspierający byłą władzę, wkrada się w łaski nowej władzy i jakie z tego czerpie korzyści. Na reakcję nie czekaliśmy długo. Obrażona poczuła się pani Magdalena z tego portalu, która pozwała nas do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Mówiąc normalnie, pani Magdalena uznała, że już nawet samo tylko pytanie o to, czy została członkiem rady nadzorczej publicznego Radia Rzeszów z powodu swoich wybitnych kompetencji, czy też raczej z partyjnego klucza PiS, jest tym powodem dla którego nas pozwała.
Pozew, pozwem i pewnie jeszcze nie raz będziemy skarżeni do sądu za zadawanie trudnych pytań i mówienie niewygodnej prawdy. Jedno nas jednak i dziwi i zastanawia. Jeżeli pani Magdalena jest przekonana, że ją skrzywdziliśmy, to dlaczego zażądała żebyśmy mieli sądowy zakaz pisania o tej sprawie i o niej samej? Przecież sama wykonywała, czy nadal wykonuje od dość dawna, zawód dziennikarki i chyba rozumie albo przynajmniej słyszała, że podstawa dziennikarstwa to jawność, a dziennikarz jest osobą publiczną, która także podlega ocenie. No bo chyba pani Magdalena nie stosuje moralności Kalego; jak ja piszę o kimś, to wszystko jawne, ale jak ktoś pisze o mnie, to jawne to, na co ja pozwolę. Niestety dla pani Magdaleny, a na szczęście dla wolności słowa, sądy dwóch instancji nie uznały jej argumentów i zgodziły się z naszymi, oddalając wniosek Pani Magdaleny o zakaz publikacji prasowych na jej temat.
KNEBLOWANIA NIE BĘDZIE
Nie będziemy przytaczać szczegółowej argumentacji sądu i w skrócie powiemy, że wspomniana jawność jest wartością chronioną przez konstytucję i sąd stanął na takim stanowisku. Na szczęście są jeszcze w Polsce sądy, które szanują wartości konstytucyjne. Dlatego będziemy pisać o przebiegu procesu bez względu czy wygramy, czy przegramy. Jesteśmy jednak dobrej myśli, bo uważamy, że występujemy w słusznej sprawie. Zastanawia nas jeszcze coś innego. Jeżeli pani Magdalena jest pewna swoich racji, to dlaczego tak bardzo zależy jej żeby nie pisać o tej sprawie? Jest taka stara piosenka Jana Kaczmarskiego, której refren brzmi mniej więcej tak: “czego się boisz […], czemu nie chcesz iść na całość?” Więc czego się boisz Magdaleno, czemu nie chcesz pójść na całość?
Małgorzata Maj
Facebook
RSS