
W Nisku znajduje się kilka niebezpiecznych i słabo oświetlonych przejść dla pieszych. Uwagę zwracają zwłaszcza te przy szkołach i ul. Sandomierskiej.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radny Błażej Borowiec poruszył problem niżańskich przejść dla pieszych. Jedno z nich znajduje się nieopodal szkoły na osiedlu Tysiąclecia. Radny chciałby, żeby znak znajdujący się na wciągniku nad przejściem był bardziej widoczny, bo chodzi o bezpieczeństwo dzieci idących do szkoły.
-Druga sprawa to ulica Sandomierska. Niedawno gdy chciałem przejść przez ulicę, na wysokości marketów, samochód prawie przejechał mi po palcach, bo kierowca mnie nie zauważył. Sam zachowałem należytą ostrożność zanim wszedłem na jezdnię – mówił Błażej Borowiec.
W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców, a zwłaszcza dzieci, dobrym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie pulsujących światełek, tzw. „kocich oczek” przed przejściami dla pieszych. Już z daleka sygnalizowałaby kierowcom o zachowaniu ostrożności.
-Problem polega również na tym, że gmina nie ma żadnego wpływu na właścicieli dróg. W sejmie złożono ustawę, która pozwoliłaby samorządom gminnym współzarządzać drogami, chodnikami czy ścieżkami rowerowymi przy drogach wojewódzkich i powiatowych – mówił Julian Ozimek, burmistrz Niska.
Gdyby ustawa weszła w życie, gmina postawiła by sygnalizację świetlną nad jednym lub dwoma przejściami dla pieszych. Burmistrz zapewnił, że gdy tylko otrzyma pisemną interpelację od radnego przekaże ją odpowiednim organom.
Małgorzata Petecka
Facebook
RSS