
Czy bezpieczeństwo systemu ogrzewania Stalowej Woli i Niska jest zagrożone, w związku z tym, że umowa z głównym wykonawcą bloku parowo-gazowego w Elektrociepłowni Stalowa Wola została zerwana? – Trzymamy rękę na pulsie, prowadziliśmy rozmowy w ministerstwie – zapewnia Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli.
29 stycznia stalowowolska elektrociepłownia odstąpiła od kontraktu z generalnym wykonawcą budowy bloku gazowo-parowego o mocy 450 MW, hiszpańską firmą Abener Energia. Jak wyjaśniał Tauron Polska Energia S.A., powodem tego było naruszenie przez nią harmonogramu oraz istotnych warunków technicznych kontraktu. Miało to wpływ nie tylko na bezpieczeństwo i bezawaryjność pracy bloku, ale także jego przyszłą efektywność i koszty jego pracy.
Chciałbym uspokoić, jesteśmy po rozmowie w Ministerstwie Skarbu Państwa, na której byli obecni przedstawiciele Tauronu i PGNiG, sponsorzy tej inwestycji. Na pewno problem jest duży. Podjęliśmy działania, spotkaliśmy się na wysokim szczeblu, tak aby ministerstwo miało świadomość, że nie chodzi tylko i wyłącznie o prestiżową inwestycję, która została przerwana, ale również o kwestie bezpieczeństwa dla mieszkańców. Trzymamy rękę na pulsie – zapewnia prezydent Stalowej Woli.
Jak dodaje poseł Rafał Weber, są prowadzone analizy i w najbliższym czasie ma zostać przedstawione stanowisko, którą ścieżkę wybierze Elektrociepłownia, aby dostawy ciepła i ciepłej wody do Stalowej Woli oraz jej strefy przemysłowej, a także do Niska nie były zagrożone.
Nie wiadomo kiedy blok parowo- gazwoy zostanie ukończony. Zanim zostanie wybrany nowy wykonawca, upłynie jeszcze trochę czasu. Najpierw będzie musiał zostać zrobiony remanent dotychczasowych prac, a następnie ogłoszony przetarg.
Opóźnienie tej inwestycji ma też bezpośredni wpływ na budżet miasta, gdyż będą mniejsze wpływy z podatku, niż to wcześniej planowano.
Joanna Piechuta
Facebook
RSS